Dosłownie czy alegorycznie? (cz. 1)

Metoda interpretacji tekstu biblijnego jest fundamentem poprawnego rozumienia Biblii, a co za tym idzie podstawą zdrowej nauki oraz nieprzekręconej doktryny. Ponadto ma ona ogromne znaczenie dla chrześcijańskiej eschatologii, czyli części doktryny traktującej o ostatecznym przeznaczeniu człowieka i świata. Jest oczywiste, że nie sposób zrozumieć Słowa Bożego, a więc poprawnie odczytać tekst biblijny, bez poprawnej metody interpretacji. O ile w literaturze wyróżnia się wiele sposobów interpretacji Pisma (np. halachiczny, hagadyczny, mistyczny, moralny, naturalistyczny, mityczny, apologetyczny, dogmatyczny itp.), to generalnie można je wszystkie zakwalifikować do dwóch głównych metod, a mianowicie: interpretacji dosłownej (ang. literal / grammatical-historical) (nazywanej też gramatyczno-historyczną) oraz interpretacji alegorycznej (ang. allegorical/figurative). Omówmy zatem po krótce, czym charakteryzują się te dwa podejścia do tekstu.

Metoda alegoryczna

Ten sposób interpretacji polega na traktowaniu dosłownego znaczenia tekstu jedynie jako wehikułu do innego, duchowego czy też moralnego, znacznie głębszego sensu. Według zwolenników tej metody opisane w Biblii wydarzenia są tylko obrazowymi „figurami” i nie mogą być rozumiane dosłownie. Mają za to specjalne znaczenie i wagę, znacznie głębszy i wspanialszy sens, niż się na pierwszy rzut oka wydaje.

Nieuniknioną konsekwencją metody alegorycznej jest praktycznie całkowite ignorowanie sensu dosłownego i historycznego analizowanego tekstu, a nawet traktowanie każdego słowa jako alegorię. Szczególnie, jeżeli w ten sposób da się uniknąć trudności teologicznych lub dopasować „znaczenie” wersetów do przyjętych z góry poglądów religijnych. Metoda ta ma zatem nieograniczony potencjał do wypaczania prawdziwego znaczenia Słowa Bożego, pod pretekstem poszukiwania głębszego, duchowego sensu. Ostatecznie zostawia więc czytelnika bez żadnego autorytatywnego tekstu Biblii, który byłby zrozumiały i jednoznaczny dla każdego. Alegoryczna interpretacja i wykładnia tekstu jest bowiem zależna od interpretatora, od jego wiedzy, preferencji, przekonań, pragnień, czy wreszcie aktualnych odczuć emocjonalnych i jest ostatecznie podatna na kompletnie niekontrolowaną spekulację czy urojone wytwory wyobraźni.

Niebezpieczeństwo stosowania tej metody powinno być oczywiste, jednak zadomowiła się ona na dobre w środowiskach teologów i komentatorów Biblii. W wielu chrześcijańskich ośrodkach uniwersyteckich, ale także i we wspólnotach lokalnych, jest dominującym sposobem interpretacji tekstu biblijnego i nauczania. Profesorowie i pastorzy zdają się nie dostrzegać, że konsekwencją jej stosowania jest zamiana autorytetu Pisma Świętego na autorytet nauczyciela/interpretatora Pisma. Powtórzmy raz jeszcze: w metodzie alegorycznej interpretacji tekstu, jakikolwiek — choćby najbardziej oczywisty — sens jest odsuwany na bok, na rzecz znaczenia, które subiektywnie wydaje się komuś w danym momencie słuszne. Takie postępowanie stawia czytelnika Biblii (czy też słuchacza „kazania”) w dość bezradnej pozycji, w której nie jest on pewny absolutnie niczego.

Metoda dosłowna

Ta metoda interpretacji jest nazywana, jak już wspomniałem wyżej, gramatyczno-historyczną, z uwagi na to, że podkreśla fakt odnajdywania znaczenia tekstu poprzez analizę gramatyczną, kontekstową oraz historyczno-kulturową. Zatem interpretacja dosłowna bierze pod uwagę normalne, zwykłe znaczenie wyrazów, czyli przypisuje każdemu słowu taki sam podstawowy sens, jaki słowo to miałoby w zwyczajnym, tradycyjnym użyciu w języku pisanym czy mówionym. Nie przypisuje się w niej „na siłę” mistycznego znaczenia analizowanemu tekstowi. Tak więc interpretacja dosłowna stoi w bezpośredniej opozycji do interpretacji alegorycznej. Z drugiej strony metoda dosłowna nie odrzuca istnienia w tekście figur stylistycznych, symboli, typów, alegorii, parabol, metafor itd. Niemniej jednak ich rozpoznawanie oraz interpretacja — a w Biblii jest ich naprawdę dużo — rządzi się takimi samymi prawami, jak w języku mówionym czy w literaturze w ogóle (więcej o figurach stylistycznych w Biblii można przeczytać tutaj). Nikt o zdrowych zmysłach, czytając słowa Pana Jezusa „Ja jestem drzwiami” (zob. J 10:9), nie próbuje przecież twierdzić, że Jezus jest drzwiami (!).

Ale należy też pamiętać, że usiłowanie dosłownej interpretacji jakiejś wypowiedzi, w sytuacji gdy ktoś posługuje się figurą stylistyczną, prowadzi do nieporozumienia lub nawet odrzucenia komunikowanej prawdy. Dobrym przykładem takiego błędnego rozumowania byli Żydzi, którzy dziwili się i mówili: „Jakże on może dać nam swoje ciało do jedzenia?” (zob. J 6:22–59), ale też i uczniowe Jezusa, którzy wielokrotnie sprowadzali słowa Pana do spraw przyziemnych, podczas gdy On posługiwał się metaforą (zob. np. Mt 16:5–12).

Prześledźmy teraz krótko historię interpretacji Biblii.

Powszechnie przyjmuje się, że początki interpretacji tekstu biblijnego sięgają V wieku przed Chrystusem, czasów uczonego w Prawie i Piśmie kapłana Ezdrasza. W Księdze Nehemiasza czytamy:

(Ne 8:1–8) 1 Wówczas zebrał się cały lud jak jeden mąż na placu, który był przed Bramą Wodną, i powiedział do Ezdrasza, uczonego w Piśmie, aby przyniósł księgę Prawa Mojżesza, które PAN nadał Izraelowi. 2 Wtedy Ezdrasz, kapłan, przyniósł Prawo przed zgromadzenie mężczyzn i kobiet oraz wszystkich, którzy mogli słuchać i rozumieć, (…) 3 I czytał je przed tym placem, który znajdował się przed Bramą Wodną, od rana aż do południa, przed mężczyznami i kobietami oraz tymi, którzy mogli zrozumieć; a uszy całego ludu były skupione na księdze Prawa. (…) 8 Czytali więc z księgi Prawa Bożego wyraźnie i wyjaśniali znaczenie tak, żeby zrozumiano to, co czytali.

(Neh 8:8 KJV 1900) So they read in the book in the law of God distinctly, and gave the sense, and caused them to understand the reading.

Historycy badający metody wyjaśniania tekstu biblijnego na podstawie odnalezionych dokumentów stwierdzili, że w kolejnych wiekach (IV-I przed Chrystusem) uczeni żydowscy interpretowali Pismo dosłownie, nie doszukując się znaczeń alegorycznych czy mistycznych. Za czasów Jezusa Żydzi w dalszym ciągu interpretowali Pismo dosłownie, chociaż część z nich próbowała dokonywać tej interpretacji zbyt dosłownie, literalnie (ang. hyper-literalistic), wypaczając w ten sposób prawdziwy sens tekstu. Apostołowie traktowali proroctwa starotestamentalne dosłownie, nie doszukując się w nich ukrytych mistycznych, czy też duchowych znaczeń. Pan Jezus potwierdził, że poprawnie je interpretują co do samej treści, ale niestety nie co do czasu ich wypełnienia:

(Dz 1:6–7) 6 Tak więc zebrani pytali go: Panie, czy w tym czasie przywrócisz królestwo Izraelowi? 7 Lecz on im odpowiedział: Nie do was należy znać czasy i pory, które Ojciec ustanowił swoją władzą.

W pierwszym wieku metoda alegoryczna nie była praktycznie wśród Żydów i chrześcijan znana ani stosowana. Jedynym jej przedstawicielem był Filon (żydowski filozof i teolog pochodzący z Aleksandrii w Egipcie), który był pionierem w zastosowaniu właśnie alegorii w celu połączenia (czy raczej: zharmonizowania) pism hebrajskich (głównie Tory) z hellenistycznymi. Chciał w ten sposób pogodzić Mojżesza z filozofią hellenistyczną i uczynić Prawo żydowskie akceptowalnym dla umysłu greckiego. Jego metoda spotkała się jednak z ostrą opozycją ze strony tradycyjnego rabinicznego judaizmu. Jednak pomysł Filona został dobrze przyjęty w samej Aleksandrii. Podchwycił go założyciel i pierwszy nauczyciel tzw. Aleksandryjskiej Szkoły Katechetycznej, Panten (II wiek), który próbował pogodzić filozofię grecką z pismami żydowskimi i chrześcijańskimi. Jego następcą i kontynuatorem został Klemens (II/III wiek), który między innymi nauczał filozofii greckiej jako wprowadzenia do chrześcijaństwa oraz wyróżniał dwa typy chrześcijan: „zwykłych”, którzy rozumieją Pismo Święte dosłownie oraz „doskonałych”, którzy swoją wiarę opierają na Piśmie i filozofii greckiej. Kolejnym filozofem, który rozwijał myśl Filona i Klemensa był Orygenes (II/III wiek), również gruntownie znający filozofię grecką. Według niego tekst biblijny ma potrójny sens:
– cielesny — dosłowny, historyczny, który jednak służy tylko jako zasłona dla wyższych idei;
– psychiczny — moralny, służący do ogólnej podbudowy (głównie moralnej);
– duchowy — mistyczny, doskonały, dostępny i zrozumiały tylko dla tych, którzy posiadają gruntowną wiedzę filozoficzną.

Wszyscy oni zlekceważyli ostrzeżenie Pawła z listu do Kolosan (warto wspomnieć, że jest to jedyny werset w całej Biblii, w którym występuje słowo filozofia):

(Kol 2:8) Uważajcie, żeby was ktoś nie obrócił na własną korzyść przez filozofię [gr. filosofijas] i próżne oszustwo, oparte na ludzkiej tradycji, na żywiołach świata, a nie na Chrystusie.

(Col 2:8 KJV 1900) Beware lest any man spoil you through philosophy and vain deceit, after the tradition of men, after the rudiments of the world, and not after Christ.

Wpływ Orygenesa na sposób interpretacji Biblii był ogromny, a ponieważ Orygenes doprowadził — jak twierdzą niektórzy — metodę alegoryczną do perfekcji, to właśnie ona została powszechnie zaakceptowana i stosowana przez kolejne kilkaset lat na terenie Europy. Skutki takiego biegu wydarzeń okazały się tragiczne. Z czasem stwierdzono, że większość proroctw należy rozumieć nie dosłownie, ale alegorycznie, łącznie z zapowiedzią powrotu Pana Jezusa Chrystusa. Kolejne błędy doprowadziły do stwierdzenia, że to kościół rzymski ma największy autorytet (a w zasadzie osoby rządzące tą organizacją), a wszystkie fragmenty Pisma, które nie zgadzają się z jego oficjalną doktryną, muszą być interpretowane „mistycznie”. Na przykład Augustyn (IV/V wiek) uważał, że w Biblii — napisanej (jak sam przyznawał) przez Ducha Świętego — jest wiele fragmentów, które są nie do przyjęcia w ich dosłownym znaczeniu, a więc należy je interpretować alegorycznie. Tak więc, według Augustyna „zakwas” zawsze oznacza prawdę lub niegodziwość, lew — diabła lub Chrystusa, liście figowe — hipokryzję, okrycie ze skór — śmiertelność, arka Noego pokryta smołą — kościół zabezpieczony przed herezjami, a to, że Noe się upił, jest figurą śmierci i męki Chrystusa.* Między innymi właśnie takie podejście do interpretacji Biblii doprowadziło Europę do okresu zwanego „mrokami średniowiecza”.

Należy jednak w tym miejscu odnotować, że równolegle do idei Klemensa i Orygenesa, w dalszym ciągu rozwijała się szkoła interpretacji dosłownej, historyczno-gramatycznej. Jej przedstawicielami byli Tertulian (II/III wiek), Ireneusz (II/III wiek) i Teodor (z Mopsuestii / z Antiochii, IV/V wiek). Szkoła metody dosłownej najprężniej rozwijała się w Antiochii, której najznamienitszym przedstawicielem był właśnie Teodor. Podsumowując „dokonania” przedstawicieli szkoły alegorycznej powiedział: „Traktują całą historię w Biblii jakby nie różniła się niczym od następujących po sobie marzeń sennych. Twierdzą, że Adam nie był Adamem, raj nie był rajem, a wąż nie był wężem.” (Jakie jeszcze były konsekwencje przyjęcia dwóch różnych sposobów interpretacji Biblii w Aleksandrii oraz w Antiochii można przeczytać tutaj)

Przebudzenie z tego alegorystycznego letargu — a może (o)błędu — nastąpiło dopiero w okresie reformacji, kiedy to tłumacze Biblii na języki narodowe byli zmotywowani pragnieniem dosłownego zrozumienia tekstu. Wiklif (XIV wiek) twierdził, że źródłem wszystkich błędów w rozumieniu Biblii jest nieznajomość gramatyki i logiki, Erazm (XV/XVI wiek) położył fundament pod gramatyczną interpretację tekstu, Tyndale (XV/XVI wiek) powiedział: „Pismo ma tylko jeden sens, dosłowny sens. A jeśli porzucisz dosłowny sens, to zbłądzisz”. Luter (XV/XVI wiek) wymienił między innymi następujące reguły interpretacji Słowa: konieczność znajomości gramatyki, uwzględnianie kontekstu historycznego, sytuacyjnego i kontekstu samej wypowiedzi. Ponadto twierdził, że każdy fragment tekstu posiada jeden jasny, określony i prawdziwy sens, a także odrzucał alegorię jako bezzasadną. Kalwin (XVI wiek), uważany przez niektórych za założyciela (nowożytnej) gramatyczno-historycznej egzegezy, odrzucał interpretację alegoryczną jako coś „osobliwie szatańskiego”. Według historyków, od czasów przedstawicieli dosłownej interpretacji ze szkoły antiocheńskiej, nikt tak ostro nie sprzeciwił się metodzie alegorycznej Filona.

* „Bowiem z księgi Rodzaju wnioskujemy, że chodzi tu o figurę męki Pańskiej przepowiedzianą w klątwie Noego; w tym, że pił wino, że upił się, że we własnym domu obnażył się, że leżał nagi z odkrytymi lędźwiami, że średni syn spostrzegł nagość ojca, a starszy i młodszy ją przykrył i tak dalej, czego nie ma potrzeby wykładać, wystarczy tylko dodać, że Noe będąc obrazem przyszłej prawdy pił nie wodę, ale wino i w ten sposób stał się obrazem męki Pańskiej.” (Augustyn, O nauce chrześcijańskiej, XXI, 45)

część druga tutaj
  • Ilustracja pochodzi z: The Illuminated Bible, containing the Old and New Testaments, translated out of the original tongues, and with the former translations diligently compared and revised . . . embellished with sixteen hundred historical engravings by J. A. Adams, more than fourteen hundred of which of which are from original designs by J. G. Chapman. New-York, Harper & Brothers, Publishers, 82 Cliff-Street, 1846.
  • Wszystkie cytaty (chyba, że zaznaczono inaczej) pochodzą z tzw. Uwspółcześnionej Biblii Gdańskiej (2017). Pismo Święte. Stary i Nowy Testament, pilnie i wiernie przetłumaczone w 1632 roku z języka greckiego i hebrajskiego na język polski z uwspółcześnioną gramatyką i uaktualnionym słownictwem. Toruń: Fundacja Wrota Nadziei.
  • Cytaty oznaczone (KJV 1900) pochodzą z The Holy Bible: King James Version. (2009). (Electronic Edition of the 1900 Authorized Version). Bellingham, WA: Logos Research Systems, Inc.
  • Ewentualne odstępstwa od opublikowanego w UBG tekstu są niezamierzone i są jedynie wynikiem pomyłek podczas kopiowania lub redakcji tekstu w wersji elektronicznej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *